Anielski dotyk miłości

Anielski dotyk miłości

            Doświadczenie z medycyną energetyczną i uzdrawianiem Ania Molęda rozpoczęła  20 lat temu po spotkaniu z pewną lekarką ze szpitala na warszawskiej Pradze. Już po krótkim kontakcie dr Ewa powiedziała Jej, iż jest pewna i intuicyjnie bardzo mocno wyczuwa, że będzie uzdrawiać ludzi swoim „anielskim dotykiem”. „Masz w sobie dużo miłości, jesteś wrażliwa na problemy innych – powiedziała. Będziesz bardzo dobrym healerem, a ja, jeśli chcesz, pomogę Ci rozpocząć tę drogę…”

Faktycznie, po kilku dniach zapisała ją na kurs w Stowarzyszeniu Centrum Energii Uniwersalnej w Warszawie. Zawsze z wdzięcznością wspomina słowa lekarki i jest przekonana, że spotkała wtedy Anioła w ciele człowieka, który wskazał jej właściwą drogę. 

Początek drogi 

            Temat uzdrawiania Energią Uniwersalną wciągnął ją na tyle, że zaliczyła kolejne poziomy kursów. W tym samym czasie wnikliwie studiowała tajniki innych niekonwencjonalnych metod uzdrawiania. To był również początek jej pracy ze sobą poprzez medytacje, ćwiczenia jogi i qi kung. Zaczęła żyć zgodnie z zasadami ajurwedy (ajuh–życie i weda–wiedza), czyli wiedzą o życiu opartą na medycynie indyjskiej rozwiniętej w starożytności. Traktuje ona człowieka holistycznie i zajmuje się jego zdrowiem fizycznym, psychicznym oraz duchowym. Właśnie w taki sposób Anna Molęda pomaga dzisiaj ludziom. Wysłuchuje ich z empatią, zrozumieniem, miłością, a w czasie zabiegu jest w pełni skupiona na osobie, której go wykonuje.  W życiu najważniejsza jest dla niej pomoc drugiemu człowiekowi…

Po kilku latach praktyk zainteresowała się Reiki, które stało się następnym narzędziem wzmocnienia oraz uzdrawiania energią. W 2003 roku ukończyła kurs 3-go stopnia uzyskując tytuł Mistrza Nauczyciela, a później Nauczyciela Reiki. Od tamtej pory codziennie praktykuje tę metodę, przynosząc wielu osobom ulgę w ich dolegliwościach. Jak twierdzi Reiki to siła, moc oraz emanacja miłości, dzięki której można wspierać siebie i innych. W połączeniu z medytacją, jogą, a także chi kungiem pomaga jej w harmonijnym rozwoju oraz egzystowaniu tu i teraz. Jest również wielką zwolenniczką, szczególnie istotnego w dzisiejszych czasach, życia w uważności.

            Później Anna Molęda poszerzyła swoją wiedzę o techniki bioenergoterapii, Theta Healing i Anatomię Intuicyjną, które pozwoliły jej dogłębniej poznać tajniki uzdrawiania. Obecnie, wykonując zabiegi energetyczne, łączy różne metody w zależności od potrzeb konkretnej osoby, wnikliwie omawiając je z nią podczas pierwszego spotkania. 

Każdy organ ma swoje pole energetyczne. Przez codzienną praktykę i pracę z energią posiadam zdolność rozpoznawania nieprawidłowości na poziomie tych pól. Kiedy wyczuję zaburzenie, wówczas działam odpowiednią energią, porządkując i przywracając danemu organowi harmonię. Następnie uaktywniam w organizmie klienta jego siły obronne – tłumaczy. 

Wieloletnie doświadczenia pracy z energią potwierdzają jej bardzo pozytywny wpływ na poprawę stanu zdrowia i samopoczucia człowieka. Jak sama twierdzi, dostała od życia w prezencie największy dar – uzdrawiania i pomocy ludziom.

Do wymienionych wcześniej metod dołączyła dołączyła masaże ajurwedyjskie, których istotą jest przywrócenie prawidłowego ruchu i równowagi energii w ciele poprzez stymulację punktów akupresurowych (marmas). W podejściu holistycznym bardzo istotne jest również to, że działają one na trzech poziomach: fizycznym, psychicznym i duchowym, dzięki czemu poddawana im osoba może się całkowicie zrelaksować oraz odprężyć, przy czym często doświadcza duchowych przeżyć, a także oczyszczenia z negatywnych emocji. Celem jest zrelaksowanie, maksymalne odprężenie oraz eliminacja dolegliwości fizycznych i psychicznych. Masuje się każdą część ciała, używając do tego olejku dobranego w zależności od dominującejdoszy, jaką reprezentuje konkretna osoba. Masaż z ich użyciem zwany Abhayanga poprzez właściwą stymulację nadaje odpowiedni ruch energii w organizmie, dzięki czemu dociera ona do wszystkich zakątków. Organizm odzyskuje równowagę, a każdy narząd zaczyna działać poprawnie i efektywnie.

Doświadczenia z energią

            Odkąd Ania Molęda zaczęła interesować się uzdrawianiem Energią Uniwersalną, nastąpił w jej życiu szereg niesamowitych zdarzeń. Osoby, z którymi pracowała, często  skarżyły się na jakieś dolegliwości i opowiadały o swoich schorzeniach. Na początku swojej drogi jako healerka nie była świadoma, że to właśnie ten moment, gdy ludzie oczekują od niej wsparcia. W biurze, gdzie wówczas była zatrudniona, ukradkiem chodziła do kuchni, by proszącym o pomoc  przykładać dłonie w miejscu bólu, który po kilku minutach zazwyczaj ustępował, a ona z wielką radością przyglądała się swoim doświadczeniom w pracy z energią. 

Po kilku takich zabiegach rozeszła się wieść, że potrafi uleczyć ból w bardzo krótkim czasie. 

– Nie wtajemniczałam nikogo w moje uzdrawianie, ale z przyjemnością pomagałam, jeśli ktokolwiek mnie o to prosił. Pamiętam, ile przynosiło mi to radości i satysfakcji, a przede wszystkim potwierdzało to, że możemy uzdrowić się energią, którą jesteśmy i która nas otacza – wspomina

Pomimo pracy zawodowej zawsze chętnie znajdowała czas, żeby robić zabiegi energetyczne. Wiedziała, że to jest jej droga, a zarazem dar, który dostała w prezencie i teraz ma go dzielić z innymi. Stały się one głównym narzędziem pomocy we wszelkich dolegliwościach. Wiele razy zdarzyło się, że nawet na ulicy pomagała ludziom w różnych okolicznościach chorobowych.

Noszę ze sobą żel antybakteryjny, bo nigdy nie wiem kiedy może się przydać – uśmiecha się i przywołuje wydarzenie, które miało miejsce w czasie wakacji na greckiej wyspie Korfu. 

– Podczas spaceru po wesołym miasteczku zobaczyłam, że na ławce leży   nieprzytomna dziewczyna. Podeszłam i zapytałam jej rodziców czy potrzebują pomocy. Powiedzieli mi z przerażeniem w głosie, że wezwali karetkę, ale od 15 minut nie przyjeżdża. Zaproponowałam im Reiki, i jak podpowiedziała mi intuicja,  położyłam moje ręce na brzuchu ich córki. Po ok. 10 minutach dziewczyna zerwała się z ławki i wybiegła do znajdującej się nieopodal łazienki. Po chwili wróciła z uśmiechem na twarzy i oznajmiła, że czuje się już dobrze, a karetkę można odwołać. Mimo wszystko poprosiłam rodziców, by lekarz jednak dokładnie ją przebadał. Pamiętam do dzisiaj ich wielkie ze zdziwienia oczy oraz ogromną wdzięczność nastolatki – wspomina. 

Podobne sytuacje często przytrafiają się w życiu healerki, ale zawsze jest na to przygotowana. 

Ostatnie lata są dla niej wyjątkowo bogate w doświadczenia terapeutyczne, ponieważ postanowiła zająć się uzdrawianiem wszystkimi technikami, jakich nauczyła się przez lata studiów i praktyki. Od pewnego czasu przyjmuje w dwóch gabinetach w Warszawie, gdzie wykonuje zabiegi bioenergoterapeutyczne, Reiki, masaże ajurwedyjskie, świecowanie i konchowanie uszu, a także udziela porad z zakresu holistycznego podejścia do życia, propagując wegetarianizm jako istotę odżywiania zgodnie z filozofią ajurwedy. Nie wyobraża sobie, by osoba świadoma oraz i rozwijająca się duchowo mogła przyczyniać się swoją dietą do zabijania istot żywych. (To dla niej duża niezgodność). Uważa, że taki człowiek powinien być czystym kanałem energetycznym w połączeniu z Energią Uniwersalną. Podnosząc poziom swoich wibracji należy się otworzyć, nawiązać kontakt duchowy, uaktywnić poczucie własnej wartości. 

Właściwie nie ma dnia, by nie wykonała jakiegoś zabiegu. Jeśli zachodzi taka potrzeba robi je również w szpitalach lub w domach osób, które o to proszą. Przesyła także energię na odległość. Już od początku spotkania swoją radością życia i miłością do ludzi aktywuje pozytywne wibracje. Roztacza wokół siebie aurę ciepła, spokoju, wyciszające stres i wszelkie napięcia. 

Jola Imbierska, której kilkakrotnie wykonywała zabiegi bezpośrednio oraz na odległość, mówi o niej, że jest chodzącym Aniołem i wspomina to tak: 

– Moja przygoda z Reiki rozpoczęła się z chwilą poznania wyjątkowej kobiety. Do spotkania doszło podczas targów turystycznych w Warszawie. Pierwsze pięć minut rozmowy zadecydowało o przyjaźni na całe życie! Ania zaraziła mnie swoją radością życia, otwartością, pozytywnym nastawieniem oraz bezinteresowną dobrocią. Nie sądziłam, że takie osoby stąpają jeszcze po ziemi.

Wszechświat rządzi się swoimi prawami. Inicjuje sytuacje, które są w danym momencie życia ważne dla nas samych…dla naszego zdrowia, wyciszenia, zrozumienia i ponownego odnalezienia się. Tak było w moim przypadku. 

O Reiki słyszałam już z wielu źródeł. Temat mnie interesował, jednak nie na tyle, aby podjąć decyzję jego głębszego poznania. Moją ulubioną wymówką było zrzucanie winy na brak czasu.

W pewnym okresie życia tego typu sformułowania przestają mieć znaczenie, ponieważ organizm każe się nam zatrzymać… Poprzez przeróżne problemy zdrowotne na swój sposób zmusza do porzucenia biurka oraz odpowiedzialności zawodowej na korzyść wyciszenia się… Bo zdrowie jest w naszym życiu najcenniejsze! Tego odkrycia dokonujemy relatywnie późno, ale lepiej późno, niż wcale. Jeżeli to zrozumiemy, zaczniemy w końcu dbać o siebie, o swoje potrzeby, a tym samym także o naszych najbliższych.

Ania pojawiła się w moim życiu dokładnie wtedy, kiedy stres osiągał apogeum w postaci kolek przysercowych, z objawami zawału serca. Pokazała mi, jak wielką rolę odgrywa w naszym życiu wiara, miłość, wdzięczność, uśmiech oraz cudowna energia wszechświata, której dobra może doświadczyć każdy z nas.

– Jestem dopiero na początku mojej przygody z Reiki – kontynuuje Jola Imbierska. – Jednak pierwsze doznania utwierdzają mnie w postanowieniu zgłębiania tej wiedzy. Pierwsze, wykonane dla mnie przez Anię, trwało około 45 minut. Wprowadziła mnie w wyjątkowy stan odprężenia. Dla niej ważne jest całe otoczenie…. muzyka, świece, a nawet zapach pomieszczenia. Moje ciało przyjmowało energię jej dłoni oraz usuwało wszelkiego rodzaju blokady. Oprócz głębokiego relaksu pod koniec zabiegu poczułam gwałtowny napływ łez oraz potrzebę wypłakania się…. głośne szlochanie było w tym przypadku jedną z form oczyszczania się mojej duszy i ciała. Wyjątkowe przeżycie, po którym z wielką miłością zostałam przytulona oraz wyciszona.

Dwa kolejne zabiegi Reiki zrobiła mi na odległość w celu zredukowania objawów grypy. Byłyśmy oddalone od siebie około 600 km. Umawiałyśmy się na konkretną godzinę, aby połączyć się duchowo. Podczas pierwszego „spotkania” poczułam cztery silne zastrzyki energetyczne, natomiast w trakcie drugiego widziałam śnieżnobiałe kryształki, napierające na moją głowę. Wtedy nie wiedziałam, że zastosowała do przekazu Reiki kryształ górski.

Cóż mogę powiedzieć..? Jestem teraz gotowa na przyjęcie tej wiedzy! Cieszę się bardzo, że to właśnie Ania będzie moim nauczycielem na pierwszym stopniu Reiki!

Jako healerka ma wspaniałe osiągnięcia i pomaga również osobom z bólami kręgosłupa. Jej kolejna klientka, Monika Wójciak, w trakcie pracy z dziećmi doznała silnego bólu kręgosłupa, którego przyczyną były dwie przepukliny w części lędźwiowej. Często nie była w stanie podnieść się z łóżka, ponieważ ucisk na nerw paraliżował nogę.

– To był bardzo silny ból, który zupełnie odbierał mi siły i chęci do działania – opowiada. Już po pierwszych oddziaływaniach energetycznych Ani poczułam znaczną ulgę. Powtórzone codziennie przez trzy kolejne dni sprawiły, że problem całkowicie ustąpił, a ja nabrałam ponownie ochoty do życia. Zabiegi reiki ogólnie zrobiły na mnie niesamowite wrażenie. Na początku podchodziłam do tego sceptycznie, do czasu, kiedy doświadczyłam efektu na własnym kręgosłupie. Uczucie ciepła, a nawet gorąca rozchodzące się po całym ciele z rąk terapeutki było przyjemnym rozluźnieniem, które sprawiło, że cały ból i związane z nim zmęczenie zupełnie ustąpiło. Polecam je każdemu, kto ma jakiekolwiek problemy zdrowotne. Moja mama też z nich korzystała, a rezultat okazał się równie pozytywny. Na ostateczny efekt bardzo dobrze wpłynęły także pogodne usposobienie terapeutki, siła miłości i ogromna chęć pomocy. Mogę śmiało potwierdzić, że Ania czyni cuda i uzdrowienie po jej zabiegach następuje wkrótce.

Piotr Kordowicz przyszedł do healerki, kiedy jego zmęczenie spowodowane  bardzo stresującymi zadaniami na stanowisku dyrektora w dużej korporacji, sięgało już zenitu. Miał problemy ze spaniem i logicznym myśleniem. Początek nowej pracy równał się długim godzinom przygotowań kolejnych projektów. 

– Pracowałem po 12 godzin dziennie – wspomina. Wyczerpało to maksymalnie  mój organizm i wówczas udałem się na zabiegi energetyczne. Już po pierwszym poczułem się znacznie lepiej, chociaż miałem duże problemy ze wstaniem rano z łóżka. Organizm nadal domagał się energii i jej zbalansowania w moim ciele. Wizytę powtórzyłem nazajutrz i stwierdziłem, że nastąpiły duże, pozytywne zmiany. Ból głowy ustał, bez problemu mogłem zasnąć, a w sercu zagościł w końcu spokój. Na początku terapeutka wprowadziła mnie w bardzo przyjemny stan relaksu, a później przeprowadziła energetyczny zabieg, który odbierałem w całym ciele jako miłe ciepło przechodzące od głowy do stóp. 

Teraz jestem stałym klientem pani Anny Molęda, ponieważ przekonałem się, jak ważne jest zachowanie harmonii energetycznej. Korzystam również z jej masaży ajurwedyjskich, które mają dobroczynne właściwości dla ciała i duszy. Poczułem się po nich bardzo zrelaksowany, wewnętrznie spokojny. Powtarzam je cyklicznie i bardzo polecam, gdyż uświadomiłem sobie, że praca z ciałem jest konieczna, aby przywrócić równowagę energetyczną w wyczerpanym organizmie. Jestem tego najlepszym przykładem.    

O masażach ajurwedyjskich klienci Ani mówią, że są dla nich uzdrawiającym, anielskim dotykiem na poziomie ciała, duszy i umysłu. Ich działanie porównują do przyjemnych doznań stymulujących silnie cały organizm. Można wymienić wiele ich dobroczynnych efektów, ale najważniejsze to stymulowanie układu limfatycznego. Pełni ono niezmiernie istotną rolę w transporcie składników odżywczych oraz usuwaniu toksyn. Dzięki tym przemianom masaż pomaga również w utrzymaniu odporności organizmu na infekcje oraz stymuluje produkcję przeciwciał. Oprócz bezpośredniego oddziaływania masażu na układ limfatyczny i odpornościowy, można wymienić jeszcze szereg innych prozdrowotnych właściwości, takich jak przywrócenie równowagi elektrochemicznej organizmu, pomoc w pokonaniu lęków, stresu i mentalnego zmęczenia oraz opóźnienie procesów starzenia, a tym samym wydłużenia życia. 

Znana bioenergoterapeutka Ewa Wolska twierdzi, że po masażu ajurwedyjskim Abhyanga u Ani Molędy poczuła się młodsza o 10 lat. – To było piękne doświadczenie całkowitego relaksu ciała i umysłu, czemu towarzyszył wielki przekaz miłości oraz  spokoju. Płynne, harmonijne ruchy masażystki maksymalnie wyciszyły mój organizm. Odebrałam to jako głęboką pracę z ciałem, odblokowującą emocje i rozwijającą ducha. Zamierzam często korzystać z tych zabiegów, ponieważ zdałam sobie sprawę jakie mają wspaniałe właściwości, zwłaszcza gdy są wykonane z miłością – dzieli się refleksją.

Inna klientka oznajmiła, że nawet na Sri Lance w gabinecie masaży ajurwedyjskich nie przeżyła tak wspaniałych doznań, jak u warszawskiej terapeutki. Po zabiegu odczuła bardzo silny przypływ sił witalnych i energii, a jej ciało całkowicie się zrelaksowało. 

Zdrowie w Twoich rękach

20-letnie doświadczenie healerki z medycyną energetyczną oraz wiele wykonanych w tym czasie przez nią zabiegów pokazało, że ciało człowieka posiada moc 

samo-uzdrawiania. Relacje klientów korzystających z jej umiejętności potwierdziły, że wpłynęły one pozytywnie na ich życie przywracając dobre samopoczucie, dając odprężenie, duchową harmonię. Często zdarzało się, iż już po jednym oddziaływaniu widać było znaczną poprawę w zdrowieniu, albo przynajmniej zahamowany został proces chorobowy, sygnalizowany np. konkretnym bólem. 

– Wiele z tych osób odczuwało w czasie zabiegu mrowienie, gorąco czy zimno w swoim ciele lub w konkretnym miejscu, co jest prawidłową reakcją działania energii życiowej. Nierzadko relacjonowano mi chwilowe osłabienie organizmu (odczuwane od 1 do 3 dni), co w medycynie energetycznej, podobnie jak w konwencjonalnej jest naturalne i nazywa się „kryzysem ozdrowieńczym” – potwierdza Ania. –  Uzdrowienie zachodzi w wyniku połączenia pomiędzy polem energetycznym osoby odbierającej zabieg, a polem Energii Uniwersalnej, które następuje dzięki pośrednictwu świadomości komórkowej. Każdy zabieg bioenergoterapeutyczny to dynamiczny i aktywny sposób przekazywania dobroczynnej energii. W medycynie energetycznej i bioterapii określa się miejsce zaburzenia i jego przyczynę. Terapeuta wykrywa te blokady w ciele chorego, likwiduje je i ładuje pozytywną energią płynącą z jego dłoni. Jednocześnie niejako usuwa chorobową przyśpieszając proces zdrowienia. 

Reasumując, medycyna energetyczna wprowadza do praktyki terapeutycznej nowe w naszym kręgu kulturowym metody i pokazuje, jak koncentrując się na systemie energetycznym można nie tylko leczyć choroby, ale też zmieniać wzorce emocjonalne, sposoby myślenia i zachowania, które są dysfunkcjonalne lub ograniczają rozwój człowieka. Jej zaletą jest również to, że próbuje zrozumieć mechanizmy działania metod, z jakich korzysta, sięgając do  najnowszych urządzeń diagnostycznych oraz osiągnięć wiedzy naukowej (np. neuro-psycho-immunologii). 

Doświadczenia Ani Molędy wskazują, że każdy organizm odczuwa skutki terapii, reaguje na nią i wprowadza pozytywne zmiany. Nie zawsze są one widoczne od razu, czasem zabieg trzeba powtórzyć kilkakrotnie. Bywa też, iż na początku uzdrawia się nie to, o czym myśleliśmy, że pójdzie na pierwszy ogień. Nasz organizm bowiem sam decyduje o kolejności oczyszczania narządów z blokad energetycznych, które po niedługim czasie mogły stać się stanem chorobowym. W wielu przypadkach już po pierwszym zabiegu klienci twierdziły, że cały ból fizyczny minął i czują się doskonale. Terapeutka podkreśla też, że: – Działanie bioenergii w procesie leczenia warto, a nawet trzeba wesprzeć samodoskonaleniem, zmianą schematów żywieniowych oraz oczyszczaniem organizmu poprzez różne metody pracy z ciałem, energią i umysłem.

Anna Molęda – Kompolt – z zawodu pedagog, Mistrz i nauczyciel Reiki, bioenergoterapeuta oraz praktyk metody Theta Healing. Od 20 lat zajmuje się uzdrawianiem energetycznym przynosząc wielu osobom pomoc w ich dolegliwościach psycho-fizycznych. Od dawna praktykuje też jogę, Chi Kung, medytuje oraz rozwija się duchowo. Jest wegetarianką, żyję zgodnie z zasadami ajurwedy. Propaguje zdrowe odżywianie bez zabijania zwierząt. Jej celem jest pomoc ludziom i przekazywanie energii Miłości, a pasją dalekie oraz bliskie podróże.

MOTTO:

Nie martw się przeszłością, ani przyszłością, żyj świadomie tu i teraz. Bądź życzliwa(y) dla siebie i dla innych. To zasady, o których warto w życiu pamiętać każdego dnia, aby czuć się szczęśliwym i zdrowym!  

Translate »